LUSH - Brazened Honey
I have tried and used up quite a lot of Lush products lately and thanks to their Back to Lush policy I had a chance to get one of their fresh face masks for free (well, for 5 empty black pots). There are quite a lot of masks to choose from and for a while I was considering getting Love Lettuce, but after a lot of research I decided to try Brazened Honey first.
Ostatnio wypróbowałam i zużyłam całkiem sporo produktów z Lush'a i za pięć pustych przyniesionych do sklepu opakowań mogłam sobie wybrać dowolną świeżą maseczkę do twarzy. Było z czego wybierać i na początku myślałam, żeby wypróbować Love Lettuce ale po szybkim rozeznaniu w temacie stwierdziłam, że na pierwszy ogień pójdzie jednak Brazened Honey.
Brazened Honey is a clay based mask with a lot of herbal infusions, lime juice, free range eggs, ground almonds, honey and oils. The consistency is very thick, much thicker than any other clay based masks I had used, it reminds me of Angels on Bare Skin or Herbalism and because of that at first I found it really difficult to apply it to my face. I even tried mixing it with a bit of rose water, but it didn't work that great. I found out that pressing it onto the face is the best method, you can't be too gentle with it or it will simply fall off your face (it's quite dry and dense). The smell is a bit weird - sickeningly sweet, herbal, very strong. I noticed that I can't really use this mask when I'm hungry, the smell can make me a bit sick then. Sounds a bit discouraging, right?
Brazened Honey to bardzo bogata maseczka glinkowa, zawiera sporo wyciągów roślinnych, sok z limonki, świeże organiczne jajka, mielone migdały, miód i olejki. Jest to o wiele gęstsza maseczka niż te, do których byłam przyzwyczajona, konsystencją przypomina mi bardzo Lushowe czyściki do twarzy, Angels on Bare Skin i Herbalism, przez to na początku miałam spore problemy z nałożeniem maseczki na twarz. Próbowałam nawet wymieszać porcję maseczki z wodą różaną, ale to też nie pomogło. Okazało się, że najlepiej sprawdzało się dość zdecydowanie przyciskanie maseczki do twarzy i rozsmarowywanie jej małymi porcjami, inaczej maseczka po prostu odrywała się od skóry i spadała. Zapach tego produktu jest nieco dziwny - niesamowicie intensywny, słodki, ziołowy. Nie mogę tej maseczki używać przed śniadaniem, zapach w połączeniu z pustym brzuchem sprawia, że jest mi niedobrze. Nie brzmi zachęcająco, prawda?
But let me just tell you one thing - I think this is one of the best masks I have ever used. The smell might not be the nicest, the consistency might not be easy to work with, but the effects of this mask are spectacular! I leave it on my face for 10-15 minutes and then use it as a scrub in the shower while rinsing it off. I never thought I would say anything like this, but this mask gives my face a healthy glow, my skin looks and feels amazing. My sister tried this mask and she was very impressed as well.
Ale powiem Wam, że to chyba jedna z najlepszych maseczek, których do tej pory używałam. Zapach nie powala, konsystencja nie ułatwia aplikacji, ale efekty używania tej maseczki powalają na kolana. Nakładam ją na twarz na 10-15 minut, a zmywając ją pod prysznicem masuję twarz i używam jej jako peelingu. Moja twarz jest później niesamowicie miękka, wygląda cudownie zdrowo, ma świeży, zdrowy odcień. Moja siostra również wypróbowała tę maseczkę i ona też jest pod wrażeniem.
Would I buy it? I don't know. I use a lot of Lush products so I will probably try some more of their masks with the Back to Lush program and then come back to this one eventually. But I can see myself actually buying it if my skin gets crazy and congested. It's quite expensive and it can be stored in a fridge for up to 4 weeks (if you get it really really fresh), but if you have some empty Lush pots or you're just dying to try a Lush mask then I would highly recommend getting Brazened Honey.
Czy kupiłabym tę maseczkę? Nie wiem. Używam sporo rzeczy z Lush'a, więc prawdopodobnie wymienię następne opakowania na jakąś inną maseczkę, ale pewnie prędzej czy później wrócę do Brazened Honey. Myślę, że mogłabym ją kupić jeśli moja skóra będzie szaleć albo będzie mocno zapchana. Maseczka nie jest tania i ma krótki okres przydatności do użycia (4 tygodnie), musi być też trzymana w lodówce, ale jeśli macie na zbyciu jakieś puste opakowania z Lush'a albo bardzo chcecie spróbować ich maseczek - zdecydowanie polecam Brazened Honey!
Stocking up - Candles
Autumn has been perfect so far - I've been loving our long, lazy walks during the day, playing with leaves, taking pictures and enjoying the last warm and sunny days, but also the chilly, quiet evenings with snuggly blankets, books (or unfortunately more often laptops), tea and of course - candles! I think a lot of people are obsessed with candles when it gets colder and I'm no exception, I enjoy discovering new brands, new scents and so here are some of my latest finds:
Jesień jest w tym roku bliska ideału - uwielbiam nasze długie, leniwe spacery w ciągu dnia, zabawy z liśćmi, robienie zdjęć i ostatnie ciepłe i słoneczne dni oraz chłodne, spokojne wieczory z kocykami, książkami (lub niestety częściej laptopami), herbatą i świeczkami. Wydaje mi się, że wiele osób docenia świeczki kiedy spadają temperatury i ja nie jestem wyjątkiem, uwielbiam znajdować nowe firmy i zapachy, więc oto kilka moich ostatnich zdobyczy:
I bought most of my candles (so far!) at TK Maxx, the selection was amazing - a lot of brands, shapes, colours, scents, sizes... I obviously chose some autumn/winter/Christmas scented ones. The first two are by Sebnini of England in Caramel & Roasted Almonds and Mince Pie & Brandy. Both of them smell amazing - Mince Pie has a warm, fruity scent, it's not a spring/summer scent, but it's also not as warm and spicy as some of the other candles. I think I will burn it before it gets very, very cold. Caramel one on the other hand has a very deep and sweet scent, it kind of reminds me of macaroons.
Większość moich (dotychczasowych!) odkryć pochodzi z TK Maxx, mają tam ogromny wybór - mnóstwo różnych firm, kształtów, kolorów, zapachów, rozmiarów... Ja oczywiście wybrałam te w jesienno-zimowo-świątecznych zapachach. Pierwsze dwie są z firmy Sebnini of England w zapachach Caramel & Roasted Almonds i Mince Pie & Brandy. Obie pachnią cudownie - Mince Pie ma ciepły, owocowy zapach, nie jest on typowo wiosenny ani letni, ale nie jest też aż tak korzenny jak kilka innych moich świeczek. Myślę, że za ta świeczka pójdzie na pierwszy ogień zanim zrobi się bardzo, bardzo zimno. Wersja karmelowa ma bardzo głęboki, słodki zapach, który przypomina mi nieco makaroniki.
Większość moich (dotychczasowych!) odkryć pochodzi z TK Maxx, mają tam ogromny wybór - mnóstwo różnych firm, kształtów, kolorów, zapachów, rozmiarów... Ja oczywiście wybrałam te w jesienno-zimowo-świątecznych zapachach. Pierwsze dwie są z firmy Sebnini of England w zapachach Caramel & Roasted Almonds i Mince Pie & Brandy. Obie pachnią cudownie - Mince Pie ma ciepły, owocowy zapach, nie jest on typowo wiosenny ani letni, ale nie jest też aż tak korzenny jak kilka innych moich świeczek. Myślę, że za ta świeczka pójdzie na pierwszy ogień zanim zrobi się bardzo, bardzo zimno. Wersja karmelowa ma bardzo głęboki, słodki zapach, który przypomina mi nieco makaroniki.
Then there are two hand poured candles by Stoneglow - the first one in Frankincense & Myrrh and the second one in Pomander. The first scent is described as "a fragrance for kings. The warm, aromatic aura of Christmas is truly captured with rich frankincense immersed in warm amber, rock rose and myrrh. Regal woods of cedar, vetivert and patchouli add a beautiful subtle base and round the fragrance off perfectly.". And the Pomander candle is supposed to be "a truly festive blend of spicy cinnamon sticks, clove buds and fresh, zesty orange. Warm, exotic spices from the Orient and sumptuous sandalwood make this a beautiful and timeless fragrance for the home". And again - both of them smell amazing, Pomander is slightly fresher, but I think both candles will be great for December.
Następne dwie świeczki są z firmy Stoneglow, pierwsza w wersji Frankincense & Myrrh, druga w wersji Pomander. Pierwszy zapach jest bardzo korzenny, z nutami kadzidła, bursztynu, mirry, wetiwerii, cedru i paczuli. Pomader to także dużo korzennych nut, ale ta świeczka ma nieco bardziej świeży zapach, w którym można wyczuć cynamon, goździki, pomarańcze i drzewo sandałowe. Obie świeczki będą moim zdaniem cudownie wprowadzać świąteczny nastrój w grudniu.
My next find is a Yankee Candle (Pure Radiance line) in Yuletide Festival d'Hiver. It's a very, very spicy scent with just a hint of sweetness, I will probably save it for Christmas.
Następna zdobycz to świeczka z Yankee Candle (z serii Pure Radiance) o zapachu Yuletide Festival d'Hiver. Ma ona niesamowicie korzenny zapach z ledwie wyczuwalną nutką słodyczy. Prawdopodobnie zachowam ją na samo Boże Narodzenie.
Następna zdobycz to świeczka z Yankee Candle (z serii Pure Radiance) o zapachu Yuletide Festival d'Hiver. Ma ona niesamowicie korzenny zapach z ledwie wyczuwalną nutką słodyczy. Prawdopodobnie zachowam ją na samo Boże Narodzenie.
I will not be saving those little hand poured tealights by Chesapeake Bay Candle in Creme Brulee. The scent is so warm, sweet and cozy, I have already started burning them and they make my room smell divine.
Nie mam za to zamiaru oszczędzać tych malutkich świeczek z firmy Chesapeake Bay Candle w wersji Creme Brulee. Pachną niesamowicie słodko i ciepło, parę z nich już wypaliłam i jestem zachwycona zapachem, jakim wypełniają cały pokój.
Nie mam za to zamiaru oszczędzać tych malutkich świeczek z firmy Chesapeake Bay Candle w wersji Creme Brulee. Pachną niesamowicie słodko i ciepło, parę z nich już wypaliłam i jestem zachwycona zapachem, jakim wypełniają cały pokój.
I also found some nice Ikea candles. I had burnt some of their candles before and when I saw that they still have this set of three candles (Tindra Ljuv) I knew I just had to get it again. They all smell like dessert - a chocolate one, a caramel one and then a vanilla cookie one (I guess). They are super cheap, and the scents are just amazing.
Kilka fajnych świeczek znalazłam też w Ikei. Miałam już kiedyś parę ich świeczek, dlatego kiedy zobaczyłam, że nadal dostępny jest zestaw trzech świeczek (Tindra Ljuv) wiedziałam, że będą moje. Każda z nich pachnie jak deser - jedna jest czekoladowa, druga karmelowa, a trzecia pachnie jak waniliowe ciasteczko (tak mi się przynajmniej wydaje). Są bardzo tanie, a zapachy są obłędne.
Kilka fajnych świeczek znalazłam też w Ikei. Miałam już kiedyś parę ich świeczek, dlatego kiedy zobaczyłam, że nadal dostępny jest zestaw trzech świeczek (Tindra Ljuv) wiedziałam, że będą moje. Każda z nich pachnie jak deser - jedna jest czekoladowa, druga karmelowa, a trzecia pachnie jak waniliowe ciasteczko (tak mi się przynajmniej wydaje). Są bardzo tanie, a zapachy są obłędne.
Then there were two more Tindra candles - one in Cinnamon and Apple and one in Vanilla Ice Cream - they don't have specific names so I'm making those ones up a bit :) they were also extremely cheap and I can't wait to burn them. Do you have any favourite scents for autumn/winter? Suggestions are always welcome!
I na koniec jeszcze dwie świeczki Tindra - jedna w wersji jabłko-cynamon, druga to coś na kształt lodów waniliowych - nie mają one żadnych konkretnych nazw, to trochę moja inwencja twórcza :) - one też były bardzo tanie i nie mogę się doczekać, aż je zapalę. Macie jakieś ulubione zapachy na tę porę roku? Sugestie zawsze mile widziane!
I na koniec jeszcze dwie świeczki Tindra - jedna w wersji jabłko-cynamon, druga to coś na kształt lodów waniliowych - nie mają one żadnych konkretnych nazw, to trochę moja inwencja twórcza :) - one też były bardzo tanie i nie mogę się doczekać, aż je zapalę. Macie jakieś ulubione zapachy na tę porę roku? Sugestie zawsze mile widziane!
NOTD: Merino Cool with a hint of cinnamon
Life has been crazy lately - we moved and then because of some bureaucratic issues we had to organize our wedding in just 9 days - it turns out I will be a married woman tomorrow! That's why I was absent from the blogosphere for quite a while. The past week was hectic, but the thing that helped me stay sane was the weather - October has been perfect so far, the weather is amazing, I love the smells, colours and sounds of autumn this year. And since I am obsessed with nail polish I thought I would share with you my favourite combination for autumn.
Moje życie oszalało - przeprowadziliśmy się, a potem przez głupie biurokratyczne wymogi okazało się, że musimy zorganizować nasz ślub w 9 dni - wygląda na to, że już jutro będę mężatką! Właśnie dlatego miałam przerwę w blogowaniu. Ostatni tydzień był zwariowany, ale pogoda sprawiła, że udało mi się zachować resztki spokoju - październik jest cudowny, pogoda zachwyca, uwielbiam wszystkie jesienne zapachy, kolory i dźwięki. A że mam fioła na punkcie lakierów do paznokci pomyślałam, że podzielę się z Wami moją ulubioną lakierową kombinacją na jesień.
I bought Essie Merino Cool last year and it was a huge disappointment - this polish chips on me like crazy, on its own it lasts maybe an hour (!), most of the time not even that long, so I have been trying various top coats hoping something would make it last longer - I really like the shade (and the name) and it's not the cheapest of the polishes I own. I had this tiny bottle of Pastel Perfumed Top Coat in Cinnamon lying around and when I tried it I fell in love with this combination - warm, perfect for autumn, with a bit of sparkle and with a nice festive smell! It also lasted for days with no chipping, so it quickly became my favourite polish combination for the cooler months. What is your favourite polish or polish combination for this season?
W zeszłym roku kupiłam Essie Merino Cool i było to ogromne rozczarowanie - żaden inny lakier nie odpryskuje na moich paznokciach tak szybko jak ten, samodzielnie utrzymuje się może z godzinę (!), a często wytrzymuje jeszcze mniej, dlatego wypróbowałam bardzo wiele top coatów licząc na to, że coś przedłuży jego trwałość - kolor (i nazwa też!) bardzo mi się podoba i jakby nie było nie jest to najtańszy lakier w mojej kolekcji. Miałam pod ręką lakier Pastel Perfumed Top Coat w wersji cynamonowej i kiedy nałożyłam go na Merino Cool byłam zachwycona tym, jak te lakiery razem wyglądają - ciepłe kolory, idealne na jesień, z odrobiną błyszczących drobinek i ze świetnym zapachem! Okazało się też, że jakimś cudem lakier Pastel przedłuża trwałość Merino Cool o kilka dobrych dni, dlatego to połączenie szybko stało się moim ulubionym. A Wy co najchętniej nosicie na paznokciach o tej porze roku?