Glorified Trash - Mid-November Empties!


I haven't written an empties post in almost two months so obviously I have a ton of empty pots and bottles to show you. Let's start with the things I used up just before our big move:

Nie publikowałam postów z moimi zużyciami od prawie dwóch miesięcy, więc jak możecie sobie wyobrazić mam Wam do pokazania bardzo dużo pustych słoiczków i buteleczek. Zacznijmy od tego, co zużyłam przed naszą wielką przeprowadzką:


Two very enjoyable products from The Body Shop - Raspberry body butter and Lychee Blossom body lotion - I will definitely repurchase the body butter at some point, the smell was amazing! And then two firming Ziaja products, both really nice, I especially enjoyed using the gel like lotion in the red tub.

Dwa bardzo przyjemne rzeczy z The Body Shop - malinowe masło do ciała i mleczko do ciała Lychee Blossom - masło zdecydowanie jeszcze kiedyś kupię, ma obłędny zapach! I dwa ujędrniająco-wyszczuplające balsamy Ziai, oba bardzo przyjemne, zwłaszcza żel z czerwonej butelki.


My usual hair care - Alterra shampoo, Isana mask and Alvin hair oil.

Standardowe produkty do włosów - szampon Alterra, maska z Isany oraz olejek firmy Alvin.


Synergen Soft-Peeling is definitely not a "soft" face scrub, but I quite like it for when my skin is doing fine. I got the L'Oreal Pure Zone Deep Purifying Gel Wash from a friend, I would probably never buy it myself but I was positively surprised - it was not too harsh on my skin and I liked the minty smell. Then two great products - Blistex Lip Relief cream (amazing!) and my favourite eye cream, Pharmaceris Opti-Sensilium. I bought those Watsons Nose Pore Strips on a whim, I remember using something similar ages ago and I wanted to try it again, but they didn't really work for me.

Synergen Soft-Peeling na pewno nie jest delikatnym peelingiem do twarzy, ale lubię go używać kiedy moja skóra nie szaleje i nie jest podrażniona. L'Oreal Pure Zone Deep Purifiying Gel Wash dostałam od znajomej, pewnie nigdy bym sama tego żelu nie kupiła, ale byłam pozytywnie zaskoczona - żel nie podrażnia i ma bardzo przyjemny miętowy zapach. Następnie dwa świetne produkty - Blistex Lip Relief (cudo!) i mój ulubiony krem pod oczy Pharmaceris Opti-Sensilium. Plastry na nos z Watsonsa kupiłam dlatego, że wieki temu używałam czegoś podobnego i chciałam je ponownie wypróbować, ale żadnych spektakularnych efektów nie zauważyłam.


Two make-up items: Golden Rose Cat Walk mascara with a very funny wand and Bourjois blush in Brun Cuivre.

Dwie rzeczy z kolorówki: tusz z bardzo dziwną szczoteczką, Golden Rose Cat Walk, oraz róż Bourjois w kolorze Brun Cuivre.


After the move I managed to use up more Alterra shampoos and a conditioner, my favourite Isana nail polish remover, a small tub of The Body Shop Hemp Hand Protector (I love this stuff!), a small Burt's Bees Naturally Nourishing Body Lotion Milk & Honey (I didn't like the smell very much), Naturia Peeling with vanilla (nice smell, not scrubby enough for me) and two The Body Shop Butters - Satsuma and Coconut. I had to throw away the other two, Crabnerry Joy and Spiced Vanilla, because I believe they were expired. The smell was awful and I the skin on my legs got really irritated after using them. Such a shame, I was really looking forward to using them before Christmas...

Po przeprowadzce udało mi się zużyć kolejne szampony i odżywkę Alterry, mój ulubiony zmywacz do paznokci Isany, małą tubkę kremu do rąk z The Body Shop (uwielbiam ten krem!), próbkę balsamu do ciała Burt's Bees Nourishing Body Lotion Milk & Honey (zapach mi nie pasował), Naturia Peeling z wanilią (fajnie pachnie, ale słabo peelinguje jak na mój gust) i dwa masełka z The Body Shop - Satsumę i Kokos. Musiałam wyrzucić kolejne dwa, Cranberry Joy i Spiced Vanilla, bo mam wrażenie, że były przeterminowane. Niesamowicie śmierdziały i podrażniły mi skórę. Szkoda, bo bardzo się napaliłam na używanie ich przed świętami...


I tried the new L'Oreal Ideal Soft micellar water, I really liked it and probably I will repurchase it. Then two amazing Lush products - Brazened Honey and Angels on Bare Skin, my favourite Lilibe cotton pads, Neutrogena One Step Gentle Cleanser (I like it a lot), NYC Smooth Skin Pressed Powder (it was ok, nothing spectacular), the best mascara in the world - Max Factor 2000 Calorie, Ziaja mattifying moisturizer (it was ok, not really mattifying though) and one of my favourite blushes ever, Bourjois in Rose de Jaspe.

Wypróbowałam nowego płynu micelarnego z L'Oreala i bardzo się polubiliśmy, na pewno kupię kolejną butelkę. Następnie dwa świetne produkty z Lusha - Brazened Honey i Angels on Bare Skin, moje ulubione płatki kosmetyczne Lilibe, Neutrogena One Step Gentle Cleanser (bardzo lubię!), NYC Smooth Skin Pressed Powder (w porządku, ale żaden szał), najlepszy tusz na świecie - Max Factor 2000 Calorie, Ziaja krem nawilżający matujący 25+ (też w porządku, ale u mnie nie był jakoś mocno matujący) i mój ukochany róż, Bourjois Rose de Jaspe.


Last beauty bits - Serical Crema al Latte hair mask (smells amazing), Neutrogena Visibly Clear 2-in1 Wash Mask (I have already repurchased it) and one more Alterra conditioner.

Ostatnie urodowe drobiazgi - maska Serical Crema al Latte (świetnie pachnie), Neutrogena Visibly Clear 2-in-1 Wash Mask (mam już kolejną tubkę) i jeszcze jedna odżywka Alterry.


And finally some candles from my autumn/winter stash. That was quite a lot of trash... ;)

I na koniec kilka świeczek z moich jesienno-zimowych zbiorów. Wyszło z tego całkiem sporo śmieci... ;)

3 comments:

  1. Odżywki alterry jest moim ulubieńcem :)

    ReplyDelete
  2. Szkoda, że Neutrogena u nas jest tak kiepsko dostępna, bo zawsze miałam na nią ochotę. Swojego czasu sprowadziłam kilka produktów z ciekawości i świetnie sprawdzały się na mojej skórze, ale szkoda pieniędzy ;) Są 3 razy droższe :P
    Btw pokaźne dno :D

    ReplyDelete
  3. ojej ale ogromniaste denko...też jestem fanką kosmetyków alterry...:)

    ReplyDelete