Every time I am close to one of Essence stands I have to check if there are any new limited edition products. I wasn't really looking forward to the collection created in collaboration with Justin Bieber, but when I saw a full display I just couldn't ignore it. The only thing that caught my eye was this blush (there is only one in the collection, 01 Groupie at Heart) so I quickly grabbed it, hoping it would be the perfect dark pink/red-toned blush I had been hoping to find in a long time.
Za każdym razem kiedy jestem w okolicy drogerii, która ma w swojej ofercie produkty Essence muszę sprawdzić czy przypadkiem nie pojawiła się jakaś nowa limitka. Nie czekałam z niecierpliwością na tę konkretną kolekcję stworzoną we współpracy z Justinem Bieberem, ale nie mogłam też zignorować całkowicie nowej i pełnej wystawki. Jedyną rzeczą, która mnie zaintrygowała był ten róż (w tej limitce jest tylko jeden róż, kolor 01 Groupie at Heart), więc chwyciłam go z nadzieją, że to będzie idealny ciemno różowy róż z czerwonymi tonami, na który od dawna miałam ochotę.
The colour looks almost scary in the pan - it's very bright pink/red colour. The product is very pigmented and soft, so the first time I applied it I looked as if I had fever. This colour is the exact colour of my flushed cheeks - if I apply it properly I look as if I have just spent some time outside in the snow or maybe ran a bit, my skin looks fresh and healthy. I have used it pretty much every single day since I bought it about 6 weeks ago, it's amazing, it looks very natural and pretty. It's not as finely milled as it could be, after using it for a while I noticed little bumps in its structure, but it still applies and looks fine.
Kolor w opakowaniu jest odrobinę przerażający, to bardzo intensywny róż z domieszką czerwieni. Róż jest niesamowicie napigmentowany i mięciutki, za pierwszym razem nałożyłam go odrobinę za dużo i wyglądałam jakbym miała gorączkę. Ten odcień to dokładnie kolor moich zaczerwienionych policzków - jeśli nałożę odpowiednią ilość wyglądam jakbym spędziła dobrych parę chwil na śniegu albo odrobinę biegała - moja skóra wygląda świeżo i zdrowo. Używam tego różu praktycznie codziennie od momentu, w którym go kupiłam jakieś półtora miesiąca temu, róż jest wspaniały, wygląda bardzo naturalnie i ładnie. Róż nie jest tak drobno zmielony jak mógłby być, po pewnym czasie zauważyłam w jego strukturze drobne grudki, które jednak nie wpływają ani na aplikację ani na wygląd różu na skórze.
The packaging is sturdy, I like the mat black plastic, the only thing I am not a fan of is the font they used on the lid, but that's a minor detail. As all Essence products this one is also very cheap and available in a lot of drugstores, but obviously it's a part of a limited edition, so it won't be available forever. I've still seen it in quite a few shops, so hopefully you can still buy it if you want to.
Opakowanie wygląda porządnie, podoba mi się matowy czarny plastik, nie jestem tylko fanką czcionki, którą wybrano na góę opakowania. Jak wszystkie produkty Essence róż jest bardzo tani i dostępny w wielu drogeriach, jest oczywiście częścią limitki, więc niedługo zniknie sklepów, ale widziałam w tym tygodniu kilka całkowicie zapełnionych wystawek, czyli na pewno można go jeszcze w paru miejscach dostać.
What is your favourite blush shade for the winter? And have you tried any of the Essence blushes?
Jaki jest Wasz ulubiony odcień różu na zimę? Lubicie róże Essence?
Jeśli chcecie dodać mojego bloga do obserwowanych możecie to zrobić klikając TUTAJ, bo niestety gadżet obserwatorów jakimś cudem nie działa na mojej stronie.