Lush - Bûche de Noël


How was your Christmas? I can't believe it's over, I will miss those lazy, cozy evenings, cheesy Christmas songs, crazy present shopping and the general atmosphere of the holidays. I am slowly using up all the Christmas themed cosmetics and I thought I would review Buche de Noel before it lands in my empties bag.

Jak Wam minęły święta? Ja nie mogę uwierzyć, że już po wszystkim, będę tęsknić za tymi przytulnymi, leniwymi wieczorami, kiczowatymi świątecznymi piosenkami, szalonym polowaniem na prezenty i ogólnie za atmosferą świąt. Powoli zużywam też ostatnie "świąteczne" kosmetyki i chyba czas najwyższy podzielić się z Wami moimi wrażeniami dotyczącymi Buche de Noel zanim to czarne pudełko wyląduje w torbie z resztą moich zużyć.


I am a big fan of Angels on Bare Skin, probably one of the most famous Lush facial cleansers and Buche de Noel seemed like a Christmas version of that cleanser. Just like AoBS you have to take a bit of the cleanser and mix it with a bit of water to create a paste and then you wash your face. Also just like AoBS it contains grounded almonds and clay so it's both a nice cleanser and a gentle scrub, but this festive cleanser contains also fresh mandarins, dried cranberries and cocoa butter. It's all wrapped up in Nori seaweed and that is probably the most annoying thing about this product - I simply unwrapped it and threw the seaweed away and it made washing my face much easier and less messy.

Jestem ogromną fanką Angels on Bare Skin, prawdopodobnie jednego z popularniejszych czyścików do twarzy Lusha, a Buche de Noel wydaje się być jego świątecznym odpowiednikiem. Tak jak AoBS tego czyścika używa się po zmieszaniu go z odrobiną wody tak, żeby otrzymać pastę (wystarczy naprawdę niewiele samego czyścika, ilość orzecha laskowego jest ok), poza tym również jak AoBS Buche de Noel ma w składzie mielone migdały i glinkę, dzięki czemu fajnie oczyszcza twarz i delikatnie ją peelinguje, poza tym BdN zawiera też świeże mandarynki, suszoną żurawinę i masło kakaowe. Całość zawinięta jest w wodorosty Nori i to jest chyba najbardziej upierdliwa rzecz jeśli chodzi o ten czyścik, ale ja po prostu wodorost wywaliłam, dzięki czemu mycie twarzy stało się o wiele łatwiejsze i mniej brudzące otoczenie.


Buche de Noel smells like a cake with almond filling, it's yummy and festive and it works great too. I use it in the shower, because it's a bit messy (almonds and cranberry bits are quite big, I think AoBS is not as messy as BdN), but it's all worth it - after using Buche de Noel my skin feels fresh and clean, but it's not dry and doesn't feel tight. Just as all Lush cleansers Buche de Noel has to be used up in 3 months, but this is exactly for how long the little black pot lasts. I really enjoyed using it around Christmas and I will try to get it next year too (Buche de Noel is a limited edition for Christmas). Do you know Lush cleansers? Do you like them?

Buche de Noel pachnie jak ciasto z migdałowym nadzieniem, pysznie i świątecznie, do tego działa równie fantastycznie. Używam tego czyścika pod prysznicem, bo potrafi nieźle usyfić okolicę (kawałki migdałów i żurawiny są sporawe, myślę, że AoBS mniej brudzi okolicę), ale warto - po użyciu Buche de Noel moja skóra jest świeża i czysciutka, ale nie jest sucha ani napięta. Tak jak wszystkie czyściki Lusha Buche de Noel trzeba zużyć w ciągu 3 miesięcy, ale ta ilość dokładnie na tyle starcza. Bardzo miło było używać BdN w okolicy świąt, za rok zdecydowanie postaram się go znowu kupić (Buche de Noel jest edycją limitowaną na święta). Znacie czyściki Lush? Lubicie? 

7 comments:

  1. Uwielbiam zapach migdałowego ciasta ;) Ja nie znam czyścików Lush :(

    ReplyDelete
  2. Kochna juz kilkakrotnie chcialm dodac Cie do obserwoanych (Join this site) ale cos jest nie tak z Twoja stronka...Za kazdym razem wyskakuje 'problem'.
    Buziaki xxx

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiem, że jest problem z obserwowaniem, przeszukałam internet i wygląda na to, że pozostaje mi się tylko modlić o to, żeby samo się to naprawiło, bo odinstalowanie i instalowanie od nowa nie pomaga, przerzuciłam stronę na własny serwer (a nie bloggera) i też nie pomogło, pozostaje albo google+ albo to, co wrzuciłam powyżej "obserwowania" czyli "Follow my blog with Google Friend Connect", bo to jest taka biedniejsza wersja gadżetu obserwowania (robi to samo, ale nie wyświetla obserwujących) :)

      Delete
  3. ciekawy produkt , niestety wizualnie juz nie taki apetyczny ;)
    dodalam do bloglovin ( bo nic innego nie dziala :( )

    ReplyDelete
  4. W zeszłym roku czyściłam się Let the Good times roll, w tym roku zrobiłam spory zapas tego czyści i Busz też wpadł. Jak narazie czuję się nim usatysfakcjonowana :-)

    ReplyDelete
  5. Znam czyściki Lusha. Moja przygoda z nimi zaczęła się od Let the good times roll (wciąż należy do moich faworytów). W tym roku skusiłam się na Buche i muszę przyznać, że urzekł mnie, zarówno zapachem, jak i działaniem. W między czasie używałam też Aqua Mariny i Aniołków, ale te ostatnie to w moim odczuciu najsłabszy czyścik, który używałam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. a u mnie to właśnie Angels on Bare Skin są na pierwszym miejscu, może z sentymentu, bo to one poszły u mnie na pierwszy ogień :) do Aqua Mariny jakoś nie mogłam się przemóc przez zapach, zdecydowanie za bardzo rybny jak dla mnie :D

      Delete