Diadermine High Tolerance Cleansing Gel Make up remover

I ran out of my cleansers, and I was looking for something that would remove my make up in the evenings on those days when I'm too lazy to cleanse my face with oils but don't want to rely on my micellar waters. I was considering getting the One Step Gentle Cleanser by Neutrogena, but at the same time I wanted to try something new, so after staring at many, many cleansers in one of the drugstores I decided to get the Diadermine High Tolerance Cleansing Gel Make Up Remover.


It looked very promising - nothing that could irritate my skin, no harsh sulfates, no colouring, a lot of rose water (which I love!) and it was supposed to remove my make up. Sounds amazing, right?

This is a very disappointing product. I used it as a normal cleanser, washed my face and then rinsed it with water. I used it on a cotton pad. I used it with my hands and instead of rinsing my face I used a cotton pad. It was a complete failure every single time. I don't wear much make up these days - mostly just powder, a bit of blush and mascara, sometimes a lipstick. And this gel manages to smudge my mascara and that's it. I now use it with a flannel, just to finish the bottle and forget about it, it kind of works, but I am still not satisfied, I don't feel like my skin is properly cleansed.


It smells like rose water and alcohol, the first time I used it I had to check twice if I can use it around my eyes. It's supposed to be safe to use in those delicate areas, but I hesitate every single time, because the smell of alcohol is very distinctive.


The only good thing about it is the fact that it doesn't last for long. I've been using it every other day for maybe two weeks now and I have already used up a lot, almost half of the bottle. I went back and got the Neutrogena cleanser, I should have repurchased it in the first place.


Skończyły mi się wszystkie produkty do mycia twarzy, a chciałam mieć coś, co mogłabym używać w te dni, kiedy nie chce mi się myć twarzy olejami, ale nie jestem też na tyle leniwa, żeby sięgać tylko i wyłącznie po płyny micelarne. Przez chwilę rozważałam ponowny zakup żelu One Step Gentle Cleanser Neutrogeny, ale jednocześnie miałam ochotę spróbować czegoś nowego, więc po szybkiej inspekcji drogeryjnych półek chwyciłam żel Diadermine High Tolerance Cleansing Gel Make Up Remover. Zapowiadał się świetnie - zero SLS, barwników, drażniącej chemii, dużo wody różanej, którą uwielbiam, no i miał usuwać makijaż. W domu okazało się, że jest to całkowita porażka. Żel nie radzi sobie z najdelikatniejszym makijażem - ostatnio na twarz nakładam tylko puder, odrobinę różu, tuszu i czasem szminkę, a ten żel potrafi jedynie rozmazać tusz i nic więcej. Używałam go jak zwykłego żelu - nakładałam palcami, zmywałam wodą. Potem używałam z płatkami kosmetycznymi. Za każdym razem totalna klapa. Pachnie wodą różaną i alkoholem, na tyle mocno, że za pierwszym razem musiałam się upewnić, czy żel można stosować w okolicy oczu (ponoć można). Waham się dosłownie za każdym razem. Zużywam go teraz myjąc twarz szmatką z mikrofibry, jedyna dobra cecha tego produktu to to, że szybko się go zużywa. Po dwóch tygodniach stosowania co drugi dzień jestem prawie w połowie buteleczki. I kupiłam w końcu Neutrogenę, trzeba było tak zrobić od razu :)

2 comments:

  1. I hate when you're left disappointed with a product! That's such a shame, but at least you know now for next time :) xx

    D Is For...

    ReplyDelete
  2. I hate it too, but at least it only lasted for two weeks or so :)

    ReplyDelete