Ziaja - Manuka Tree skincare range


I have been a big fan of Ziaja for years. Recently I have been using mostly their body care products (their Rebuild scrub is probably my all time favourite and their shower gels are massive and really affordable), but when I saw this new line of skincare products for normal, combination and oily skin I really wanted to give them a try. I made sure they don't contain mineral oil and then I picked up 5 out of 7 products from the Manuka Tree range. I have the normalising day cream, exfoliating night cream, exfoliating face gel for day and nightastringent face toner and the deeply cleansing peeling paste.

Od dawna jestem fanką Ziai. Od jakiegoś czasu wybieram głównie ich produkty do ciała (peeling gruboziarnisty z serii Rebuild jest chyba moim absolutnym ulubieńcem, ich żele pod prysznic są ogromne i taniutkie), ale kiedy zobaczyłam tę nową serię produktów do twarzy skierowanych do normalnej, mieszanej i tłustej cery natychmiast miałam ochotę ją wypróbować. Sprawdziłam czy nie ma w nich parafiny a następnie kupiłam 5 z 7 dostępnych w serii Liście Manuka produktów. Mam krem nawilżający balans korygująco-ściągającykrem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na nocżel z peelingiem oczyszczający pory na dzień/na noctonik zwężający pory na dzień/na noc oraz  pastę do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom.




I have just used up my La Roche Posay Effaclar Duo cream and I am about to run out of my exfoliating night cream and I thought that maybe Ziaja could be a more affordable alternative to those two products. The day cream is definitely not a dupe for Effaclar Duo, it's much thicker and richer in consistency, it doesn't leave this almost matte effect on the skin, but it is a really nice cream. It's not a mattifying cream so my face gets a bit shiny after a while (nothing a bit of powder can't fix), it moisturizes well and it doesn't clog my pores. The night cream contains 3% of mandelic acid (the cream that I am currently using contains 5% of this acid) and I think it's a really nice, delicate AHA cream for the summer - it exfoliates well but it's not too harsh.

Parę dni temu wykończyłam krem La Roche Posay Effaclar Duo i powoli kończy się mi krem z kwasem migdałowym na noc, dlatego pomyślałam, że kremy Ziai mogą być fajną i tańszą alternatywą dla tych dwóch produktów. Krem na dzień z pewnością nie może być traktowany jak zamiennik Effaclar Duo, jest o wiele bogatszy i gęstszy, nie daje prawie matowego efektu na twarzy, ale tak czy inaczej to naprawdę przyjemny produkt. Nie jest to krem matujący, dlatego po jakiejś chwili moja cera zaczyna się delikatnie świecić (ale odrobina pudru szybko to naprawia), ale krem ładnie nawilża i nie zapycha. Krem na noc zawiera 3% kwasu migdałowego (krem, którego teraz używam ma 5% tego kwasu) i myślę, że to całkiem fajny, łagodny krem z kwasami na lato - ładnie złuszcza, ale nie jest zbyt mocny.








I think I like the exfoliating paste the most. I hadn't had a good scrub for my face in a while and it was really nice to use a truly deep cleansing product on my face. It's not delicate - it's as harsh as it could be, my skin almost hurt, but I loved it! The exfoliating beads are tiny but sharp, my skin felt soft and extremely clean after using it. The exfoliating gel is a nice product to use on daily bases - it's delicate but it definitely exfoliates. It doesn't lather up, almost at all, which is always nice. I keep it in my shower and use it probably 3-4 times a week and my face is fine.

Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy to chyba mój ulubiony produkt z tej serii. Przez dłuższy czas nie miałam żadnego porządnego peelingu mechanicznego do twarzy i chyba się stęskniłam za tego typu produktem. Nie jest to w żadnym wypadku łagodny peeling - jest tak ostry i mocny jak to możliwe, twarz prawie mnie po nim bolała, ale bardzo mi to pasowało! Drobinki są malutkie, ale naprawdę ostre, po użyciu pasty moja skóra była mięciutka i miałam wrażenie, że jest świetnie oczyszczona. Żel z peelingiem jest fajnym produktem do używania na co dzień - jest delikatny, ale wyraźnie oczyszcza twarz. Żel prawie wcale się nie pieni, co zawsze jest dla mnie plusem. Trzymam go podp rysznicem i używam mniej więcej 3-4 razy w tygodniu i mojej skórze bardzo to pasuje.



The toner is, in my opinion, the weakest product in this line. I don't know how Ziaja manages to do it, but I feel like a lot of their toners and micellar waters are just a bit dry. I cannot get the cotton pad wet enough, it doesn't glide on my skin, I think I would have to use like half of the bottle to get the result that I want. I like using a toner after cleansing my face and before moisturizing it so I will definitely use it up, but I am not a fan, because even if it works wonders (seems just fine so far) the application annoys me.

Tonik jest moim zdaniem najsłabszym produktem z tej serii. Nie wiem jak się to Ziai udaje, ale mam wrażenie, że ich toniki i płyny micelarne są po prostu suche. Nie udaje mi się nasączyć nimi wacików na tyle, żeby gładko sunęły po skórze, wydaje mi się, że musiałabym do tego zużyć z pół buteleczki. Lubię używać toników po oczyszczeniu a przed nawilżeniem skóry, dlatego ten produkt na pewno się u mnie nie zmarnuje, ale nie jestem jego wielką fanką, nawet jeśli działa cuda (a w tej chwili wydaje się, że to po prostu całkiem normalny, przeciętny tonik) to jego używanie mnie po prostu irytuje.


There are three other important things about those products. Let's start with the best one - their prices. All the products are extremely affordable, I bought all five of them for about 9 euros. The second thing is the packaging - I like the pump in the exfoliating gel, I don't like the spray in the toner (it sprays the tiniest amount of product), I think the screw on lids on the creams are a bit annoying. It's typical Ziaja packaging - nothing fancy, simple tubes and bottles. The third aspect is the smell - it's very strong, a bit too strong for my taste, especially since it reminds me of tea tree mixed with cleaning supplies. It's not bad, but I think it can bother me after a month or two.

Zostały jeszcze trzy ważne aspekty tej serii. Zacznijmy od tego najlepszego, czyli ceny. Wszystkie te produkty są niesamowicie tanie, za całą piątkę zapłaciłam około 36 zł (dwa zestawy po dwa produkty + jeden produkt kupiony osobno). Druga rzecz to opakowania - podoba mi się pompka w żelu, nie podoba mi się rozpylacz w toniku (rozpyla naprawdę mało produktu przy każdym psiknięciu), zakrętki przy kremach są trochę irytujące i wygodniejsza byłaby zakrętka z klapką. Opakowania są typowe dla Ziai - proste tubki i butelki, bez żadnych ozdób czy udziwnień. Ostatnia rzecz to zapach - jest naprawdę mocny, odrobinę zbyt mocny dla mnie, zwłaszcza, że przypomina mi zapach drzewa herbacianego wymieszanego z produktami do czyszczenia. Nie jest zły, ale mam wrażenie, że będę go miała dość za jakiś miesiąc lub dwa.

Lubicie Ziaję czy omijacie jej stoiska szerokim łukiem? A może dałyście szansę tej serii albo planujecie ją wypróbować?

Jeśli chcecie dodać mojego bloga do obserwowanych możecie to zrobić klikając TUTAJ, bo niestety gadżet obserwatorów nie działa na mojej stronie. Możecie mnie też znaleźć na instagramie :)

23 comments:

  1. Również mocno zainteresowałam się tą serią i kupiłam wszystkie produkty, które wchodzą w jej skład. Jak na razie używam tylko pasty oraz toniku. Pasta sprawdza się rewelacyjnie, tonik też polubiłam, ale faktycznie jest dość przeciętny. Uwielbiam zapach tych kosmetyków, dla mnie jest po prostu idealny ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. wszystkie? nieźle ;))) tak sobie myślę, że dokupię chyba niedługo ten zwykły żel, bez peelingu i będę używać na zmianę z tym z peelingiem ;)

      Delete
    2. Tak, wszystkie :D Akurat miałam trochę zaoszczędzonych pieniędzy, a seria wydaje się idealna dla mojego typu cery, więc zaszalałam.

      Delete
  2. Ja kupiłam pastę i żel punktowy na niedoskonałości, dopiero zaczęłam używać, ale przewiduję, że to będzie bardzo udana seria :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. chętnie poczytam w takim razie jak się u Ciebie sprawdza ten żel punktowy i czy podzielasz moją miłość do pasty ;))) nie no Ziaja się postarała tym razem :))

      Delete
  3. Ja chyba skuszę się na ten żel z peelingiem :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. warto, jest fajny do takiego częstego, delikatnego złuszczania :)

      Delete
  4. Musze się na coś skusić ;) coś mi się wydaj, ze pasta będzie pierwsza ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. jeśli lubisz mocne zdzieraki to warto ;)

      Delete
  5. Chętnie kupię krem na noc po wakacjach, reszta mnie nie zainteresowała. Zerknę jeszcze na ten preparat punktowy, o którym pisze Rose Vanilla :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja po wakacjach mam zamiar kupić Pharmaceris z kwasem 10% ;) gdyby nie to, że mam pełną tubkę żelu punktowego La Roche Posay pewnie też bym dokupiła ten Ziai ;)

      Delete
  6. Mam cerę przesuszającą się i atopową, ale nos uparcie się przetłuszcza i razem z brodą są niekiepsko pokryte czarnymi kropami. Kupiłam reduktor i pastę ;)
    Z innej beczki: co za lakier masz na paznokciach?

    ReplyDelete
    Replies
    1. moja skóra czasami robi się atopowa i muszę ją traktować sterydami, ale póki co ta seria tego problemu nie zaogniła, nie podrażnia ani nic ;) ja reduktor (to chyba ten żel punktowy, prawda?) olałam, bo kupiłam niedawno żel punktowy La Roche Posay :)

      a na paznokciach mam lakier Miss Sporty, mam zamiar jutro go wrzucić na bloga ;)

      Delete
    2. Na twarz często zarzucam Protopic, bo mi się ciągle coś psuje wokół oczu i ust, ech ech. Pastę stosuję tylko od święta, nie wiem czy to przypadek ale nałożyłam ją wczoraj a dziś rano miałam czerwone plamy na czole. Ciężkie życie wrażliwca.

      A ten lakier, jak się okazuje, miałam już dawno na celowniku (bo miss sporty chyba tylko jednego żółtka ma). W takim razie dobrze to o mnie świadczy, jestem stała w uczuciach :P

      Delete
  7. Lubię ich kosmetyki, jednak nie każdy służy mojej skórze. Podobają mi się opakowania w tym odcieniu- mogłabym mieć, żeby się tylko gapić ;) Na pewno skuszę się na pastę i może żel do mycia... zobaczymy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. kiedyś miałam sporo ich kremów do twarzy - seria ulga albo krem matujący (który wcale nie był matujący), potem jakoś o Ziai zapomniałam, ale tą serią wrócili do mojej łazienki z przytupem ;) pasta naprawdę fajna i taniutka ;)

      Delete
  8. Kupiłam tonik i krem na noc. Skusiłam się na te produkty, ponieważ dużo dziewczyn pokazywało je czy to na instagramie czy na blogach. Mam nadzieję, że będę zadowolona ;). Poluję jeszcze na pastę.

    ReplyDelete
  9. Ostatnio wszędzie tą serię widuję na blogach i żałuję że jest dla mnie w tej chwili niedostępna.

    ReplyDelete
  10. Ciekawi mnie ta seria, muszę się jej przyjrzeć, gdy będę w Polsce :) Póki co chyba najbardziej zainteresowała mnie pasta do oczyszczania twarzy i krem na noc - kwas migdałowy ogólnie bardzo mi służy.

    ReplyDelete
  11. Uwielbiam Ziaje i chętnie wypróbuję tę serię. Wlasnie trafiła na moją liste zakupów z Polski.

    ReplyDelete
  12. Jeszcze nie widziałam tej serii. Ja lubię Kozie Mleko, Ziaję Sopot :)

    ReplyDelete
  13. Z chęcią bym wypróbowała, ale niestety oprócz tego żelu do mycia twarzy wszystkie produkty zawierają parabeny. Zapraszam na mój blog kosmetyczny: http://pinkbeautyspy.blogspot.co.uk

    ReplyDelete
  14. Ta seria jest świetna :) Szczególnie pasta i żel oczyszczający, dobre produkty w niskiej cenie :)

    ReplyDelete