Winter favourites 2013/14


It's time for the last winter-themed post this season, spring is coming, I am obsessed with flowers and pink nails, so let's just take a quick glance at some of my favourite products and discoveries of the past months.

Czas na ostatni zimowy wpis sezonu, nadchodzi wiosna i oszalałam na punkcie kwiatów i różowych paznokci, spójrzmy więc szybciutko na kilka moich ulubionych produktów i odkryć ostatnich miesięcy.


I discovered and rediscovered quite a lot of make up this past few months - Rimmel Match Perfection (101 Classic Ivory) is the best foundation I have ever tried, the colour match is indeed perfect, I like the natural finish and light-medium coverage. Revlon Lip Butters (Berry Smoothie and Candy Apple) were also a great discovery - they are not as nourishing as I was expecting, but I like the effect - a hint of colour that can be easily built up with a subtle shine. They are really easy to wear. Max Factor Clump Defy mascara is probably my favourite mascara at the moment - the effect is just incredible, there are absolutely no clumps, lashes are perfectly separated, long and voluminous. I decided to finally learn how to create a beautiful winged eyeliner with a gel liner and Maybelline Eye Studio Lasting Drama Gel Liner was a great pick - it's very black, very long lasting and easy to work with. I was also looking for a new setting powder, I like my Rimmel Stay Matte, but I wanted to try something else - Essence All About Matt! is the most mattifying powder I have used in a while and it doesn't give any extra coverage - I like that! I mentioned my other Essence discovery here, their Beauty Beats blush was a perfect winter colour for my cheeks. As for some rediscoveries I was really happy that I finally fixed my The Balm Mary Lou-Manizer highlighter, it was shattered during a flight and I didn't use it for months. I managed to fix it and I fell in love with it yet again. Maybelline Super Stay 10h Tint Gloss is the best lip stain I have ever used, it stays on for hours and the shade Endless Ruby is such a gorgeous wintery red! The last make-up bit is MAC All That Glitters eyeshadow, I've been obsessed with it and I use it pretty much every day.

W ciągu ostatnich miesięcy odkryłam i wróciłam do kilku przyjemnych kolorówkowych produktów - Rimmel Match Perfection (101 Classic Ivory) jest najlapszym podkładem, jakiego kiedykolwiek używałam, kolor jest dla mnie idealny, podoba mi się naturalne wykończenie i delikatne krycie. Świetnym odkryciem były też Revlon Lip Butters (Berry Smoothie i Candy Apple) - nie są tak nawilżające jak myślałam, ale podoba mi się efekt, jaki dają na ustach - delikatny kolor, który można łatwo stopniować i ładny połysk. Nosi się je naprawdę łatwo i bezproblemowo. Max Factor Clump Defy to w tej chwili chyba mój ulubiony tusz, daje naprawdę świetny efekt - rzęsy są długie, pogrubione, a grudek faktycznie brak. Jakiś czas temu postanowiłam też w końcu nauczyć się robienia ładnej kreski na oczach żelowym eyelinerem i Maybelline Eye Studio Lasting Drama Gel Liner był świetnym wyborem - jest bardzo czarny, długo się utrzymuje na powiekach i łatwo się z nim pracuje. Szukałam też nowego pudru prasowanego, bardzo lubię Rimmel Stay Matte, ale miałam ochotę na coś nowego - Essence All About Matt! jest jednym z bardziej matujących pudrów, jakich miałam okazję używać, do tego nie ma koloru i krycia - lubię to! O moim innym odkryciu Essence, różu Beauty Beats, pisałam tutaj - ten kolor bardzo dobrze wyglądał zimą na moich policzkach. Jednym z produktów do których wróciłam był rozświetlacz The Balm Mary Lou-Manizer - rozbił się w bagażu w czasie lotu i zmobilizowałam się w końcu do tego, żeby go naprawić, a potem nie mogłam przestać go używać. Wróciłam też do Maybelline Super Stay 10h Tint Gloss, to chyba najlepszy tint do ust jakiego używałam, a kolor Endless Ruby to idealna zimowa czerwień. Ostatnim makijażowym ulubieńcem jest cień MAC All That Glitters - używam go od dłuższego czasu prawie codziennie, świetny kolor!


I have tried and used a lot of great skincare and body care products lately, but I just have to mention those three things - The Body Shop Blueberry Body Butter which saved my skin when it was extremely dry and sensitive, Lush Santa's Lip Scrub which smells and tastes like coke, and Burt's Bees Lip Balm which kept my lips smooth and moisturized when it was freezing cold outside.

Wypróbowałam i używałam ostatnio wielu ciekawych produktów do pielęgnacji twarzy i ciała, ale muszę wspomnieć o tych trzech rzeczach - The Body Shop jagodowe masło do ciała, która uratowało moją skórę, kiedy ta była niesamowicie sucha i wrażliwa, scrub do ust Lush Santa's, który pachnie i smakuje jak cola i balsam do ust Burt's Bees, który dbał o moje usta, nawilżał i wygładzał je kiedy na dworze było zimno i wietrznie.


And then my winter nail polish - I wore China Glaze Ruby Pumps during Christmas, it's the most gorgeous, opaque ruby glitter. Lovely Snow Dust sand polish was probably the most popular polish of the past months and it deserves all the hype, it's great. I showed you my accent nails with the gold and silver polish and then the white one layered over my other favourite, nude Bell Fashion Colour in 810. I also discovered Essie Cashmere Bathrobe and I fell in love with that shade, it can be elegant and sophisticated but also very casual, very unique.

I na koniec moje ulubione zimowe lakiery - China Glaze Ruby Pumps był moim świątecznym lakierem, to cudowny, kryjący rubinowy brokat. Seria Lovely Snow Dust to chyba najpopularniejsze lakiery ostatnich miesięcy i zdecydowanie zasługują na całą swoją sławę, są świetne. Pokazałam Wam złoty i srebrny lakier jako akcenty, a biały na moim innym ulunbieńcu, Bell Fashion Colour nr 810. Odkryłam też Essie Cashmere Bathrobe i zakochałam się w tym odcieniu, jest bardzo wyjątkowy - jest elegancki i wyrafinowany a jednocześnie bardzo odpowiedni na co dzień.

Jeśli chcecie dodać mojego bloga do obserwowanych możecie to zrobić klikając TUTAJ, bo niestety gadżet obserwatorów nie działa na mojej stronie. Możecie mnie też znaleźć na instagramie (marchefka) :)

10 comments:

  1. Moim zdaniem Mary-Lou to najlepszy rozświetlacz pod słońcem :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. mam tylko dwa (drugi to kuleczki od Essence z letniej limitki) i faktycznie Mary Lou-Manizer jest o wiele lepsza :) w ogóle nie mam parcia na szukanie innego rozświetlacza, ten mi starczy na wiele lat ;)

      Delete
    2. Popieram, Mary Lou jest świetna :-) Muszę w końcu spróbować tych masełek z Revlonu...

      Delete
    3. masełka są świetne, ale nie ma co oczekiwać od nich pielęgnacji - są po prostu świetnymi delikatnymi szminkami ;)

      Delete
  2. Puder Essence i eyeliner Maybelline też lubię :)

    ReplyDelete
  3. Miałam kiedyś to jagodowe masło, nie zapomnę tego pięknego zapachu nigdy:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. faktycznie fajnie pachnie, ale moim zdaniem to nie są jagody ;)

      Delete
  4. Ja używam już dosc długo Rimmel Match Perfection, ale teraz planuje sprawdzić Revlona colorstay :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja się trochę boję Revlona Colorstay, wszyscy mówią, że ma niesamowite krycie, a ja nie do końca jeszcze umiem obsługiwać podkład tak, żeby nie zrobić sobie krzywdy ;) poza tym nie lubię mocnego krycia, często chodzę z samym pudrem na twarzy :)

      Delete